Sonet o barowej pogodzie
brodzę w Dunaju aż po uszy
zapomniałem o bożym świecie
Barbara już marzy o lecie
po niedzieli bardzo ją suszy

spotkała sąsiadkę po drodze
więc wstąpiły na wspominanie
a ja sam odgrzewam śniadanie
denerwując się przy tym srodze

telefon mnie trochę ukoił
ale trwa dunajska przygoda
bo też inspiracją napoił

Basia dowcipy opowiada
że wszystkiemu winna pogoda
i przy mnie pieszczotliwie siada
Zurych, 18 lutego 2002