Sonet o drodze do zacisza
dziesięć lat temu od Berlina
pociąg nie stukał ale płynął
gdy granicę szwajcarską minął
poczułem że coś się zaczyna

gdybym wrócił pewnie bym nie żył
a tak żyję zadowolony
w zaciszu mej szwajcarskiej żony
moich uczuć nikt by nie zmierzył

zostało wszystko tak jak stało
jak w tej balladzie o Grytviken
na szczegóły miejsca za mało

choć czasem płakać by się chciało
to zadowalam się wynikiem
że coś się we mnie dokonało
Zurych, 25 lutego 2002