dziesięć lat temu od Berlina pociąg nie stukał ale płynął gdy granicę szwajcarską minął poczułem że coś się zaczyna gdybym wrócił pewnie bym nie żył a tak żyję zadowolony w zaciszu mej szwajcarskiej żony moich uczuć nikt by nie zmierzył zostało wszystko tak jak stało jak w tej balladzie o Grytviken na szczegóły miejsca za mało choć czasem płakać by się chciało to zadowalam się wynikiem że coś się we mnie dokonało