Sonet o ciągłym przemijaniu
dwa słowa „poeta pamięta”
rzucają i mnie do tamtego
świata dawno utraconego
choć nić jest już dawno przecięta

gdy siedzę w oknie Rosenlaui
i patrzę na skalne urwiska
to żal mi sumienia nie ściska
moja dusza w słońcu się pławi

a jednak to co tam zostało
gdzieś siedzi na dnie mojej duszy
i będzie mnie jeszcze wzruszało

w kipieli górskiego potoku
umyka czas – woda zagłuszy
zdarzenia minionego roku
Rosenlaui, 18 lipca 2002