Sonet z marzeniem o Warszawie
marzy mi się taka Warszawa 
w której ludzie są uśmiechnięci 
i myśliciele i stuknięci 
dla wszystkich życie to zabawa 

ponury kelner zamiast ziewać 
z uśmiechem przyniesie dzban wina
sprzedawcy rozjaśni się mina 
rad można się będzie spodziewać 

konduktor będzie wszystko wiedział 
informując w kilku językach
cieć nie będzie rozparty siedział 

zarówno młody jak i stary 
rozpozna jakość na słoikach 
po znakach "Polska" i "Winiary"
Zurych, 20 grudnia 2003