przed Twierdzą Ciszy przeorano łąkę zażółconą mleczami klnę szwajcarskimi narzeczami bo pejzaż mi całkiem spaprano mam nadzieję że za dni kilka zacznie kiełkować świeża trawa gdy zazieleni się uprawa znów ujrzę na łące motylka właśnie motyle gdzieś zginęły może je ziemia przysypała albo do lasu pofrunęły rozległa szarość skib jest smutna chociaż wronom się spodobała z krakaniem staje się okrutna