Sonet o pewnej suchotnicy
„nasza stryjna“ o niej mówili
zachorowała na suchoty
i na nic nie miała ochoty
wszyscy się od niej oddalili

na weselu córki leżała
w odrębnej izbie bez nikogo
bano się jej patrzono wrogo
wszak suchotami zarażała

aż raz do komnaty zajrzałem
inni za mną kołem stanęli
wszedłem i ją pocałowałem

patrzyli na mnie przerażeni
niektórzy głęboko westchnęli
byli z godności obnażeni
Le Vignole, 30 kwietnia 2003