Sonet o opuszczonej rosie
już się koniaku nie napijesz
i nie zapalisz papierosa
nie spojrzysz też na mnie z ukosa
bo Ty po prostu już nie żyjesz

nie uśmiechniesz się zaprzeczeniem
mówiąc „masz rację ale słuchaj
nie w zimne a w gorące dmuchaj”
rzeczy nie skończysz pouczeniem

Ty może błądzisz w Białym Borze
przemawiasz do mnie głosem kosa
umykasz jak przepiórka w zboże

brodzisz pośród kwitnącej łąki
na której osiadła już rosa
ze łzami braterskiej rozłąki
Twierdza Ciszy, 17 maja 2003