Sonet z sensem sprzecznego bycia
kilka kościołów odwiedziłem
i wnet ogarnęła mnie duma
że jestem katolikiem – suma
przeświadczeń – z godnością
                                   stwierdziłem

siedzę przed farą Jezuitów
patrzę na Wenecką Lagunę
a w myślach mych przeciągam strunę
wszak odległy jest świat habitów

sens bycia tkwi właśnie 
                              w sprzecznościach
stąpając po ziemi odważnie
czuję chwałę na wysokościach

statek ruszył lecz coś zostało
co teraz traktuję rozważnie
tak dusza jest ważna jak ciało
Wenecja, 5 maja 2003