podpłynęli do pustej kei choć byli bardzo wyczerpani drogą od ostatniej przystani to hardzi i pełni nadziei rozpięli namiot nad kokpitem jak my przed laty na Dunaju nieśmiało podeszli do skraju przygody zbudowanej mitem wszystko jest niby takie znane ona i on – dobrze im razem tajemnice są niezbadane rozglądają się – coś ich gnębi czyż nie stanęli pod zakazem gruchają jak para gołębi