Sonet w ciszy z daremnym krzykiem
między południem a szesnastą 
nikt się w pobliżu nie pojawił 
pewnie to sen obiedni sprawił 
cisza skryła przestrzeń krzaczastą 

żaden ptak w krzewach nie zaśpiewał 
jakby na boskie zamówienie 
zamilkło w przyrodzie kwilenie 
kot spał twardo nawet nie ziewał 

zdziwiony niepojętą ciszą 
krzyknąłem z okna naszej wieży 
sprawdzając czy oni mnie słyszą 

echo dosięgnęło z pewnością 
hen w oddali morskich wybrzeży 
lecz zgasło ciszy uległością
Twierdza Ciszy, 28 lipca 2003