Sonet o dostatecznym trwaniu
spotykamy się na pogrzebach 
innych spraw wspólnych teraz nie ma 
ściskamy rękami obiema 
nadzieję gubioną w potrzebach 

zadowoleni że już odszedł 
bo był udręką dla rodziny 
nikt nie zna dnia ani godziny 
nie wie kiedy następny pogrzeb 

jak przetrwać w świecie hipokryzji
uśmiechać się jak inni grzecznie 
do życia które nie trwa wiecznie 

lub od decyzji do decyzji 
tak żyć aby było bezpiecznie 
a równocześnie dostatecznie
Zurych, 12 maja 2004