Sonet dla mej Mamusi w niebie
uśmiech Matki i uśmiech dziecka 
łączymy bezsprzecznie z radością 
wspominam ten obraz z zazdością 
bo gnębi mnie przeszłość radziecka 

jako mały chłopczyk na koniu 
poganianym zrządzeniem losu 
nie czułem matczynego głosu 
gryzł mnie ostry zapach tytoniu 

żołnierze śpiewali czastuszki 
z nimi przy ognisku siadałem 
tęskniąc do kochanej Mamuśki 

potem jeszcze długo płakałem 
rzecz powróciła do poduszki 
w dniu kiedy Matkę pochowałem
Twierdza Ciszy, 26 maja 2004