ogromny krzyż stał przed kaplicą dominował nad całym światem tak nad malutkim polnym kwiatem jak i nad całą okolicą nie wiadomo czy to fart czy pech duch Stasia Gatzki na tym krzyżu pozował bezwstydnie w negliżu odarty ze wszystkich ludzkich cech bez względu na zrządzenie losu Stasiowi było wszystko jedno więc drwił ze sztucznego patosu dlatego nie byłem na stypie w krzyżu widziałem rzeczy sedno z uciechy duch Stasia mnie szczypie