Sonet z przepowiednią Wernyhory
przez Polskę płynie fala kiczu 
wymyślonego w czasach smutnych 
a przez tradycję bałamutnych 
grających na ludzkim obliczu 

mój Dziadek Andrzej wosku nie lał 
mówił że te czary to brednie 
natomiast wierzył w przepowiednie 
Wernyhorę w setkach powielał 

odróżniał zabobon od wiary 
twierdził że pieśni dają siły 
które przemieniał na zamiary 

wiele razy śmierci uchodził 
by przepowiednie się sprawdziły 
przygody z klęskami pogodził
Zurych, 30 listopada 2005