dziś rano zmarł Janusz Jackowicz niegdysiejszy kochany szwagier był prawdomówny - żaden blagier a także żaden karierowicz sędzia Go spytał na rozprawie "czy pański szwagier dużo pije?" "wcale nie pije zgodnie żyje" rozwód jak śniadanie na trawie i bez orzekania o winie bo rzecz się zgubiła w przyczynie wyszli pozostali świadkowie czas nas rozdzielił - wyjechałem Janusza często wspominałem resztę wiatr cmentarny dopowie