piszę w dniu który nie istnieje abstrakcja zbliża się do szczytu w łagodnej godzinie niebytu z wiatrem co zawsze w oczy wieje cokolwiek bym dziś nie napisał lub objął rękami obiema to tak czy owak tego dnia nie ma więc raczej będę cicho siedział nikomu się dziś nie pokażę żadnego zdania nie zamienię wszystko co napiszę wymażę siedzę na kanapie i marzę a tak naprawdę to się lenię za co sam siebie na coś skarzę