przyleciał z Hanoweru Witek i musieliśmy trochę ćwiczyć jeden raz - nie trudno policzyć właśnie na jutrzejszy użytek znaleźliśmy się w Rapperswilu mały pokój przy bobliotece polecono Witka opiece miejsce przytulnego azylu a w Zamku w sali wystawowej Muzeum Polskiego w pianinie dźwięki są już w fazie gotowej dziś po zupie rybnej Barbary kolacja nas pewnie ominie bo smak pozostał - istne czary