Sonet po pięćdziesiątce z góry
Witold Czajkowski biegnie z góry 
dobry Anioł Stróż za nim stoi 
więc Pan Bóg mu liczbę podwoi 
dwa razy pięćdziesiąt z brawury 

pięćdziesiąt to taki punkt w czasie 
że już wiadomo o co chodzi 
czyli co dobre a co szkodzi 
oby wciąż siedział na parnasie 

ostatnio mi akompaniował 
w Muzeum Polskim w Rapperswilu 
wszystkim bardzo zaimponował 

czuję oddech wiotkich klawiszy 
a zgodność w naszym wspólnym stylu 
jest jak ognisko w Twierdzy Ciszy 
Zurych, 18 maja 2006