mówi mi sfrustrowany tata "syn złodziej a córka oszustka to żadna do nieba przepustka raczej hańba na stare lata" ja do niego "szanowny panie niech nie ogarnia pana pustka jeśli pana nie boli trzustka to niech pan zje dobre śniadanie obiadem niech pan się podzieli a kolacji niech pan nie jada chyba że koniecznie wypada" "aby do następnej niedzieli" nieszczęsny starzec odpowiedział i dalej przygnębiony siedział