Te szalone dni 225
Wieści z nocnika


Jakieś dwadzieścia, trzydzieści lat temu całe Stany Zjednoczone poruszyła zupełnie zwariowana historia. Białe małżeństwo miało ciemnoskóre dziecko. Mąż obwiniał żonę, skandal, proces. Ale żona naprawdę go nie zdradziła. Po prostu bezpośrednio przed zbliżeniem z nią zadał się z prostytutką, która przed nim miała czarnego klienta. Facet widocznie był brudas, nie umył się i przeniósł jego nasienie w łono własnej żony. Co w końcu orzekł sąd już nie pamiętam. Wynika z tego tylko to, że świat jest dziwniejszy niż sądzimy. Oraz i to, że w sprawach seksu jesteśmy wszyscy doszczętnie zakłamani i nawet nie chcemy czy może nawet nie możemy zdawać sobie z tego sprawy. Jared Diamond ujawnia pewną dość wstydliwie skrywaną statystykę: co dziesiąte dziecko w Nowym Jorku powite w regularnym małżeństwie ma innego biologicznego ojca niż mąż, czyli poczęło się w wyniku zdrady małżeńskiej. A ile jest w ogóle odstępstw od wierności bez prokreacyjnych konsekwencji tego nikt nie wie. Prawda jest więc taka, że człowiek jest gatunkiem „umiarkowanie poligamicznym” to znaczy niewiernym z samej natury. Bez różnicy płci. Niekoniecznie musi dochodzić do fizycznej zdrady, częściej dzieje się to w myśli i wyobraźni, ale dzieje się u każdego człowieka. Czemu więc nie chcemy o tym powiedzieć głośno i wyraźnie? Mamy bardzo poważne powody do takiego kłamstwa. Trudno tu robić cały wykład, zresztą pisałem już o tym nieraz. Po krótce: uważam, że jest odwieczny konflikt między popędami a wartościami i to we wszystkich dziedzinach. Tu pożądanie jest popędem a wierność wartością. Niekiedy są zgodne ze sobą a niekiedy nie. I stąd kłopoty, na które, niezależnie od tego co o nich myśli arcybiskup Życieński albo Maria Szyszkowska nic nigdy nie będziemy mogli zaradzić. „Brudne myśli” ma więc zarówno Helena Łuczywo z „Gazety Wyborczej” jak i Marek Barański z „Trybuny” a także Ojciec-Dyrektor w niemniejszym stopniu. Z tym, że te myśli nie są ani czyste ani brudne ale najzupełniej naturalne. Stety i niestety. Do polityki nie ma się to w najmniejszym stopniu, można być wielkim mężem stanu i zarazem erotomanem jak Napoleon. Także i Ty kochana Czytelniczko jesteś w głębi serca nimfomanką, choć być może oczy mi wydrapiesz za to, co napisałem. Więc przynajmniej przestańmy się oburzać na innych, bo wcale nie jesteśmy „lepsi”. Nie widzę także niczego oburzającego ani w prostytucji ani w „molestowaniu”: każdy człowiek gra takimi kartami jakimi go obdarzono. Kobiety urodą, mężczyźni siłą, pieniędzmi, władzą. Pewnie, że piszę to ze smutkiem, bo wszyscy tęsknimy za wartościami i autorytetami. Pytanie tylko czy zakłamanie seksualne jest aż tak wielką wartością, żeby sobie o nie głowy urywać. Po prawdzie zwyczajnie nie wiem, zapewne pięćdziesiąt lat temu pisałbym o tym zupełnie inaczej. W tej chwili wzruszam ramionami bo wydaje mi się, że (jak Kohelet!) poznałem względność wszystkiego ale bynajmniej nie jest mi dobrze z taką świadomością. Cóż, każdy człowiek narodził się w wyniku uwodzenia, molestowania, gwałtu, kontraktu małżeńskiego, nagłego porywu ciała czy po prostu pół litra i nie jest od tego ani gorszy ani lepszy. Rodzice nas wszystkich po prostu się pieprzyli. Ubolewanie nad dziećmi Anety K. wydaje mi się bezsensowne. „Skurwysyn” jest obelgą jedynie w cywilizacji monoteistycznej, pochodzenie od prostytutki świątynnej było w starożytności czy nawet do niedawna w Indiach bardzo zaszczytne, chwalono się nim i zapisywano jako tytuł do chwały na nagrobkach. Teraz także nasza cywilizacja zdominowana wyłącznie przez „prawo mężczyzn” sypie się i wali na każdym kroku, nadchodzi czas nowych wartości, być może bardziej zgodnych ze stanem faktycznym. Co kto lubi. Mnie bardziej interesuje określony typ metafory, wiek piramid i nowe odkrycia w biologii niż kuśka Leppera, jakiegoś Brada czy Madonny i jaki i z kim pożytek z nich robią. Madonna jest paskudna, Lepper przystojniejszy ale to mężczyzna a ja gejem nie jestem i nic mi do tego. Wszystko to są wieści z nocnika, jak kto chce, może sobie w nim nawet popływać.

Piotr Kuncewicz
Warszawa, 12 grudnia 2006