Sonet z przedostatnim kaprysem

gdybym miał żyć z emerytury
to byłbym już martwy od dawna
na szczęście siedzi we mnie sprawna
moc intelektu do brawury

przy końcu utkwił mój początek
gdy ma się dużo w ciasnym stanie
to trzeba istnieć w bałaganie
nadeszła pora na porządek

cały strych pełen rękopisów
za późno aby je utrwalić
więc trzeba je czym prędzej spalić

potem przyjdzie czas na wytchnienie
kiedy zniknie twórcze zwątpienie
bez kaprysów i kosztorysów


Zurych, 25 marca 2019