Sonet na górniczą Barbórkę
przez kilka miesięcy kopałem
pod ziemią chodniki „na dole”
i wiem co to poty na czole
raz ledwie się nie zagrzebałem

namówił mnie Kazio Gajewski
pomogłem w zdawaniu matury
włożyliśmy nawet mundury
niech śmieje się mistrz Dostojewski

nie umiał ni czytać ni pisać
a jednak był w pełni dojrzały
maturę zdał że palce lizać

dziś krzyczę niech żyją górnicy
i słucham jak sypią kawały
ordery już tłoczą w mennicy
Zurych, 4 grudnia 1995