Sonet o próżnym wstawiennictwie
przyjął mnie senator kultury
mówię „znam sławnego pisarza
biedak nie je lecz wciąż powtarza
że dość ma już nomenklatury”

był jeszcze z pewnym architektem
pokazał trzy książki z więzienia
przestępcze nie święte wspomnienia
pijani obaj lecz z respektem

opowiastkę „Lenin w przedszkolu”
przełożył mu ktoś na niemiecki
wyraźny nadmiar alkoholu

stypendium otrzymał (w Berlinie
ktoś mówił że agent esbecki)
mój wstyd chyba nigdy nie zginie
Zurych, 21 stycznia 1995