Sonet z tak zwanym biznesmenem
na koncie dziewięćset milionów
nie zawsze ma tyle pieniędzy
raz żyje w bogactwie raz w nędzy
bo myli wartości kuponów

szczęśliwy gdy tańczą chochoły
na ogół jest wciąż rozwiedziony
choć mówią że miewa też żony
dlatego jest taki wesoły

lecz radość to tylko fasada
swe wnętrze starannie ukrywa
szczęśliwość to duża przesada

za młodu nasiąkła skorupka
wiadomo lat ciągle przybywa
co lepsze czy pupka czy zupka
Zurych, 21 sierpnia 1995