Sonet po latach brzmi inaczej
czyniłem jak Polak sumienny
ma broń to pióro więc pisałem
strasznie go wtedy szkalowałem
dziś go kocham za stan wojenny

być może zaistniał przypadek
miał być wilk a wyszedł baranek
odnalazł właściwy przystanek
pocałujcie go wszyscy w zadek

na krnąbrnych czekała Kamczatka
komunizm by istniał przez wieki
a u mnie... urocza sąsiadka

albo poetka z Ukrainy
podaje mi wiersze jak leki
po prostu uwielbiam dziewczyny
Zurych, 13 grudnia 1995