w Warszawie a potem w Krakowie czytaliśmy nasze utwory śmieję się z tego do tej pory że czasem brak mi czegoś w głowie słuchali nas polscy pisarze „dlaczego oni nam czytają” „bo za to pieniądze dostają” widziałem te zdziwone twarze to miało być zwykłe spotkanie jak wytłumaczyć że musimy płacą nam tylko za czytanie niemieccy pisarze mówili „Polaków teraz zaprosimy” lecz nasi się tam nie kwapili