Sonet o igraniu ze śmiercią
tyle już razy mnie ścigała
na morzu przy wzburzonej fali
całkiem blisko i hen w oddali
bywało tak że dosięgała

najpierw pszczoła po narodzeniu
w czasie wojny też się udało
lecz licho długo nawiedzało
śmiech po cudownym uzdrowieniu

gangsterzy trzy razy napadli
w szpitalu drżało przeznaczenie
a jednak nie chcieli wziąć diabli

w jeziorze byłem długo na dnie
i znów nastąpiło zbawienie
wiem że ONA kiedyś dopadnie
Zurych, 29 kwietnia 1995