Sonet - czyta Hermann Ebeling
poznałem Go w klubie jachtowym
nobliwym najstarszym w Berlinie
mówiliśmy często przy winie
o życiu prawdziwie surowym

miał stare drewniane jachcisko
baksztagiem szło tylko do przodu
był wiecznym aktorem z zawodu
prywatnie zaś pełne panisko

na święto przychodził w chodakach
(miał dystans do tego przepychu)
a inni w smokingach i frakach

lecz kiedy już wiersze me czytał
w teatrze w galerii na strychu
tak wzruszał że nikt nie oddychał
Zurych, 6 kwietnia 1995