Sonet od święta i na co dzień
samolot spadł do Gibraltaru
i nic się takiego nie stało
bo przecież to tak stać się miało
ohyda złudnego koszmaru

świąteczna w Ameryce gala
koncerty przemarsze przyjęcia
powszechne jak zawsze zadęcia
tak wolność się właśnie utrwala

kraj wolny i wszystko się kręci
a jednak padają tam strzały
nie święci strzelają nie święci

coś dziwnie ta całość się splata
(wszystkiemu są winne upały)
gdyż zysk bywa mniejszy niż strata
Zurych, 4 lipca 1995