Sonet o wrześniowym jestestwie
huknęło perfidnie z zachodu
piętnaście przed piątą o świcie
za dni siedemnaście też skrycie
mołojcy wtargnęli ze wschodu

jak ongiś tak w czwartym zaborze
wnet walczył z zaborcą zaborca
Polacy wytrwali do końca
z godnością w straceńczym uporze

nie zawsze wynika z układów
jak mieć bohaterów i Boga
nie drażniąc silniejszych sąsiadów

wszak ci tak okrutnie skrzywdzeni
znaleźli się nagle u wroga
jestestwo ma tyle odcieni
Zurych, 1 września 1995