sąsiadka ta była Rusinką nazywano ją Machorczychą synowie z narodową pychą i donia z zatroskaną minką wszystko się dobrze układało aż do pewnej nieznanej daty "polskich panyw budem ryzaty" i wkrótce tak właśnie się stało metody mieli tak okrutne że powtarzanie ich jest karą jak tłumaczenia bałamutne kto był katem a kto ofiarą? znowu słychać roszczenia butne wspomnienie to jest bardzo smutne