Sonet z krótkim wypadem w góry
znalazłem się między duchami 
pod niebem przy małym jeziorze 
już zamarzniętym o tej porze 
zewsząd otoczonym górami 

refleksy słoneczne na lodzie 
z cieniami abstrakcyjnych gafli 
odgłosy pękającej tafli 
z rusałkami pod lodem w wodzie 

żegnałem z żalem uroczysko 
jeszcze trochę wyżej wyciągiem 
horyzont wypełniał tam wszystko 

potem smak wina w wiejskim domku 
zejście w dół i jazda pociągiem 
trzy przystanki i "wolność Tomku!"
Zurych, 31 grudnia 1996