Sonet o majowych niechęciach
nie chcę i nie muszę się martwić 
teraz w pięknym miesiącu maju 
wiedząc że ktoś błądzi w zwyczaju 
aby podstępnie coś załatwić 

nie przyklejam się do nikogo 
nie chcę by się do mnie klejono 
kiedyś płaciłem za to słono 
"na siłę" wychodzi ubogo 

jutrzenka swobody błysnęła 
a złodziej złodziejem pogania 
by "jeszcze Polska nie zginęła" 

dusza nie chce a ciało łaknie 
jest przecież tyle do wydania 
że życia na pewno zabraknie
Zurych, 10 maja 1996