Sonet - niechętny ludowości
nie lubię jakoś ludowości
dlaczego mnie ona nie bierze
tłumaczę to tym „powiem szczerze”
że trąci nadmiarem szczerości

kto nie wie ten powinien milczeć
a nie wymądrzać się na wyrost
choć nadmierny rozumu przyrost
nie całkiem pozwala nam dziczeć

tak czy siak mój krnąbrny stosunek
od dawna nie ulega zmianie
na radość a nie na frasunek

kiedy wychylam pierwszy trunek
do chłopów mam wciąż zaufanie
potem tracę - nie ten gatunek
Zurych, 13 maja 1996