Sonet z dowcipnym dygnitarzem
pamiętniki pisał dla siebie 
szyfrem by nie mógł nikt odczytać 
po stu latach zaczęto pytać 
o sens słów w przewrotnej potrzebie 

potem wszystko rozszyfrowano 
ich autor ośmieszał znajomych 
nie szczędził ni zdrowych ni chromych 
z przygody zbyt późno się śmiano 

przykrywał się laurowym wieńcem
swoimi rękami uwitym 
chociaż nie był wcale szaleńcem 

on się językiem delektował 
geniuszem był niepospolitym 
w swoich myślach sam siebie chował
Zurych, 25 maja 1996