wrócili wszyscy z silną wiarą z osobistymi dowodami i z odpowiednimi wkładkami tylko Tadek stał się ofiarą wspominam tamte chwile rzewnie polegałem jak na Zawiszy na tych co płynęli na "Ciszy" choć z krzywym masztem ale pewnie pomogli nam bardzo Słowacy Ludovit z żoną Vlado Dodo nic by nie było bez ich pracy pewnego poranka w obawie ruszyliśmy z wietrzną pogodą Dunaj kołysał nas łaskawie