Sonet z żeglugą podczas burzy
soczysta zieleń kryje brzegi
a drzewa wyrastają z wody
to łęgi jak rajskie ogrody
obok płyną nasze omegi

nadchodzi burza słychać grzmoty
brakuje miejsca na przystanek
pękła wanta ciecze z ubranek
na więcej nie mamy ochoty

w Donaszekcsë wszystko zamknięte
zamiast ulic kręte chodniki
dosadne aluzje zmoknięte

w Mohácsu do cerkwi po ciszę
i na kiermasz po smakołyki
do dzisiaj tamte dzwony słyszę
Zurych, 31 lipca 1996