są takie dni kiedy się nie chce ni myśleć ni czytać Gandhiego więc idę do baru bliskiego by winem pocieszyć swe serce jest właśnie barowa okazja przyjaciel jedzie do Berlina na stałe - a jaka przyczyna poniosła go zwykła fantazja jest Żydem a w dodatku Niemcem pechowiec - choć wróci do siebie to ciągle będzie cudzoziemcem poczułem ten uścisk serdeczny „daj znać kiedy będziesz w potrzebie” „ty także - bądź dzielnie bezpieczny”