zbyt wielu jest tych na ulicach którzy głośno mówią do siebie nie wiemy czy płaczą w potrzebie czy mają agresję na licach na wszelki wypadek milczymy udając że rzecz nas nie tyczy niech wariat sam sobie pokrzyczy my ciszą się zauroczymy przychodzi refleksja spóźniona dlaczego tak wrzeszczą ci ludzie bo to ich właściwość szalona cieszymy się więc że to ONI że nie my - nie wiedząc w ułudzie iż brakło wyciągniętej dłoni