Sonet o arogancji tłumu
dzicz sama chce się unicestwić
rozbija butelki na bruku
kaleczy się głuchnie od huku
nad wszystkim próbuje się bestwić

cóż znaczą serdeczne życzenia
na szklanym padole rozpaczy
szczęśliwość należy do graczy
nadzieja ma cechę milczenia

ten kto wyraża tylko chęci
nie może otrzymać gwarancji
że trafi do czyjejś pamięci

"proś Boga aby zabił wroga"
ta prośba tonie w arogancji
przed nami ciernista wciąż droga
Zurych, 1 stycznia 1998