Sonet w zgodzie z dziennikarzami
znów z Tages-Anzeiger dziennikarz 
wykładam mu sprawę na ławę 
chociaż w tym czasie parzę kawę 
przyznaję że ze mnie panikarz 

"niech pan piętnaście stron napisze" 
"nie mam ochoty" - odpowiadam 
"ja też nie" - łyk kawy - przysiadam 
"trudno" - słyszę - głos się kołysze 

do Benedykta Loderera 
dzwonię i mówię o co chodzi 
on moje projekty popiera 

"jutro o czternastej w redakcji" 
nie pomoże i nie zaszkodzi 
ale będzie trochę atrakcji
Zurych, 8 lutego 1998