samotnie siedzę przy kominku ubywa szampana w butelce sączę kropelkę po kropelce jak cząstkę zdania po przecinku domownicy siedzą przy stole rozmawiają o czasie przeszłym jak to zwykle w wieku podeszłym "och były to piękne swawole" Laura piecze ciasto z jabłkami Basia i Kacper pomagają i przeszłość oblewają łzami śmiech z płaczem grają kontrastami płomyki w kominie błyskają przedwcześnie spalonymi drwami