pisałem ręcznie zaproszenia całe sobotnie popołudnie przyznaję - robiłem to złudnie raczej dla zadośćuczynienia w środku nocy powinszowania złożyłem Bratu w urodziny a przy okazji w imieniny był właśnie w środku świętowania wreszcie za namową Barbary spojrzałem w okno telewizji rżnięto szlagierowe koszmary rzecz wygrała Izraelitka bez sporów i bez hipokryzji całkiem słusznie - miła "kobitka"