Sonet o cząstce mego życia
w Gdyni się prawie rozpłakałem 
ot taka męska nadwrażliwość 
a też do miasta wielka miłość 
tyle razy stąd wypływałem 

basen Mariusza Zaruskiego 
o dziwo pusty - popłynęli 
tylko jeden jacht był przy kei 
"MAS" - w którym drzemie moje ego

wróciły przylądki skaliste 
i nieprzespane długie noce 
pełne gwiazd i poranki mgliste 

panie z CeWueMu poznały 
"pan z psem czarnym" - jadły owoce 
czule Yetiego wspominały
Gdynia, 24 lipca 1998