Sonet z sentymentem bez czarów
po dniu wolnym od wszelkich stresów 
z Zuzanną zjedliśmy kolację 
też w "Bazyliszku"... miała rację 
nie wracała do złych okresów 

wspominaliśmy nasze szczęście 
dorodne dzieci i wnuczęta 
rodzinka świetnie rozwinięta 
choć szkodziło nasze rozejście 

do kogo naprawdę należę? 
sądzę że jednak do Barbary 
chociaż do Zuzanny też bieżę 

nie da się wykreślić przeszłości 
a teraźniejszość to nie czary 
przyjaźń nie wymaga zazdrości
Warszawa, 9 sierpnia 1998