na dachach śnieg topnieje z góry powstają ciemno-białe płaty i świat wydaje się łaciaty w bieli rześki w czerni ponury wokoło słychać jak lód mięknie pluskaniem albo bulgotaniem roztopy nas darzą kichaniem plucha nikogo nie urzeknie do wiosny wciąż sporo tygodni jeszcze się zima nie raz wścieknie zanim swe odejście uzgodni co tu uzgadniać - czas nadejdzie i znowu wszędzie pięknie będzie a woda jak ciekła tak cieknie