Sonet z filozofią męczarni
zbudziłem się po operacji 
zdziwiony tym że jeszcze żyję 
wyciągnąłem do świata szyję 
poczułem szansę rekreacji 

tkwię w okowach halucynacji 
wchodzę na drabinę bez końca 
spotykam ciemność zamiast słońca 
potem nadmiar iluminacji 

chorzy są bardzo solidarni 
ich gest się kończy na współczuciu 
nie mogą pomóc - są niezdarni 

cierpiący nie są popularni 
choroba polega na kłuciu 
to jest filozofia męczarni
Zurych, 9 czerwca 1999