Sonet o biesiadzie dla głodnych
Christa Giorgio Barbara i ja 
zjedliśmy obiad w restauracji 
przedłużając go do kolacji 
za jednym razem posiłki dwa 

wino było tak wyśmienite 
że rachunek wyniósł... nie powiem
nie wiem i nigdy się nie dowiem 
ceny były niesamowite 

butelka trzysta dziesięć franków 
toż to rozrzutność ponad miarę 
piliśmy równo bez przystanków 

myślałem o tych co głodują 
chciałem spełnić dla nich ofiarę 
lecz oni tego nie odczują
Zurych, 14 lipca 1999