wieczorem cmentarz był zamknięty na drugi dzień z samego rana ta sama droga przeklinana i ten sam karawan przeklęty najpierw udałem się w kierunku sektora ortodoksyjnego szukałem Josifa Brodskiego "niet zdies niet" - pomimo szacunku na miejsce wiecznego spoczynku Wenecję dla siebie wydumał choć z Sankt Petersburgiem się skumał dla karygodnego uczynku ziomkowie chcą go stamtąd zabrać by się we własnym błocie babrać