skłonny jestem do błogich stanów Berthold Diel przyjechał z Berlina w Twierdzy Ciszy nie brakło wina serów i pieczonych kasztanów On opowiadał a ja szedłem ulicami wielkiego miasta czułem jak we mnie dusza wzrasta bezwiednie nostalgii uległem za chwilę przyszło przebudzenie gdy wybuch nastąpił w kominku pękł kasztan - to było złudzenie sprawdziło się też powiedzenie że nie ma dla mnie odpoczynku bo sztuką jest nawet jedzenie